Mateos |
Administrator |
|
|
Dołączył: 24 Lip 2006 |
Posty: 74 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Rodło Kwidzyn 1 - 0 Warta Poznań
Na miejscu zbiórki jest nas ok 20. Pół godziny przed meczem wyruszamy nas stadion, gdzie odziwo tym razem obyło się bez spisywania. Psy jedynie przetrzepały nas lekko (sprawdzanie plecaków i nogawek, jeżeli ktoś miał długie spodnie). Nasz młyn tego dnia liczy około 40 głów, co wg mnie jest wynikiem bardzo słabym. Widzów na stadionie jak na moje oko 550-600. Wraz z pierwszym gwizdkiem ruszamy z dopingiem, tego dnia stał on na dość słabym poziomie. Pierwsza część spotkania to doping dla naszej drużyny przeplatany z "pozdrowieniami" dla sędziego i PZPN-u oraz próbą śpiewu na dwie trybuny (naszym piknikom chyba udzieliła się równie piknikowa pogoda i bardzo słabo było słychać odpowiedź na pytanie "kto wygra mecz?"), "pozdrowienia" chyba poskutkowały gdyż w drugiej połowie arbiter prowadził mecz sprawiedliwiej. Na przerwe kopacze schodzili z bezbramkowym remisem, co powinno nas zadowalać gdyż Warta jest liderem tabeli. Druga część spotkania, w której nasza liczba zwiększyła się do około 50 osób, to sporadyczny doping do 65 minuty, po czym śpiewamy już częściej. Sytuacja na boisku nie wyglądała ciekawie, nasi zawodnicy zostali zepchnięci do defensywy i wyprowadzali tylko pojedyńcze kontrataki. Wreszcie w 86 minucie jeden z takich kontrataków zakończył się bramką i Zbigniew Kobus wpakował głową piłkę do bramki. Na całym stadionie zapanowała euforia. Od tego momentu doping stał na wyśmienitym poziomie. Śpiewał cały stadion i wreszcie wszyscy widzowie huralnie odpowiedzieli "Rodło" na pytanie "kto wygra mecz?". Tego jeszcze w Kwidzynie nie było, całe 600 osób głośno wspomagało naszych kopaczy w ostatnich minutach. Gdy nareszcie sędzia odgwizdał koniec meczu, usłyszeć możnabyło gromkie "Dziękujemy" z naszej strony. Zawodnicy podbiegli do nas i podziękowałi za doping. My wychodząc ze stadionu w świetnych humorach prowadzimy doping do samego wyjścia.
Maciek-RODŁO |
|